Obudziła mnie jedna z pokojówek. Uśmiechnęłam się do niej lekko, a ta odpłaciła tym samym. Wstałam z łóżka i pozwoliłam by ubrały mnie w jedną z sukien. Ta była w kremowym odcieniu i według kobiety wyglądałam w niej naprawdę bardzo ładnie. Nigdy nie określiłabym się tym słowem. Zawsze byłam przeciętna. Rozczesały mi włosy, które później zaplotły w warkocz. Podziękowałam im za pomoc mimo że jest to ich obowiązek i wyszłam na śniadanie. Miałam nadzieję że uda mi się porozmawiać z Francisem. Przy wejściu do jadalni stał właśnie on, jak zwykle elegancki.
-Witaj księżniczko Mary.
-Witam mój panie -ukłoniłam się lekko przytrzymując suknię obiema dłońmi.
Do sali weszło więcej osób po czym każdy z nich stanął przed należnym mu miejscem. Wszyscy czekali na cesarza, który zajął miejsce honorowe. Ja siedziałam kilka krzeseł dalej. Gdy on zasiadł wszyscy poszli w jego ślady. Służba zaczęła przynosić jedzenie. Gdy stół został zapełniony Francis kiwnął głową pozwalając swoim gościom zacząć posiłek. Przez chwile udało mi się złapać z nim kontakt wzrokowy. Coś go trapiło, widziałam troskę w jego spojrzeniu. Może później podczas przejażdżki dowiem się o co chodzi.
Francis?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz