piątek, 7 sierpnia 2015

Od Gorana

Chodziłem po rynku rozglądając się po straganach. Za mną podążał Karino. W pewnym momencie  nachylił się przy straganie i chciał zabrać z niego marchew. Pociągnołem go za uzdę i poklepałem po szyi. Poprosiłem sprzedawczynie o kilka marchwi. Zapłaciłem i zabrałem towar. Jedną podałem ogierowi a resztę spakowałem do torby przy siodle. Kiedy sprawdziłem już wszystko co chciałem opuściłem rynek, dosiadłem konia i ruszyliśmy w drogę powrotną do pałacu. Po paru metrach zauważyliśmy innego jeźdźca. Kłusował a ja z Karino galopowaliśmy. Po nie długim czasie mineliśmy jeźdźca. Była to kobieta. Przyśpieszyła chcąc nas dogonić. Daliśmy jej taką możliwość. Kiedy się z nami zrównała przyśpieszyła jeszcze bardziej i nas wyprzedziła. Przesliśmy z Karino do cwału. Oboje kierowaliśmy się do pałacowych stajni. Nie zwalnialiśmy aż do samego końca co chwila nawzajem się prześcigując. Ostatecznie zwyciężłem lecz dużo nie brakowało do remisu. Zsiadłem z konia i zwróciłem się do dziewczyny:
- Dziękuje za miłą przejażdzkę.
Ktoś ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz