czwartek, 30 lipca 2015

Od Francisa C.D. Stelli

Nazajutrz postanowiłem zaprowadzić Stellę na śniadanie. Delikatnie zapukałem do jej komnaty.
-Proszę.- usłyszałem głos. Strażnicy otworzyli mi drzwi i wszedłem do środka. Stella była w piżamie. Spojrzała na mnie i powiedziała:
-Dzień dobry.
-Dzień dobry, Stello. Dopiero wstałaś?- zapytałem.
-Nie, obudziłam się jakiś czas temu.- odpowiedziała a do pokoju weszły pokojówki. Szybko porwały Stellę do sąsiedniej komnaty i ubrały. Po chwili mogliśmy kontynuować rozmowę.
-Dlaczego, gdy tylko rozmawiamy pokojówki mnie przebierają?- zapytała lekko rozdrażniona.
-Taka jest etykieta dworska, według niej nie powinnaś mi się pokazywać w piżamie.- odpowiedziałem.
-Jak tak można żyć?
-Jakoś mi się to udaje od 20 lat.- odpowiedziałem ze śmiechem. Jednak szybko spoważniałem gdy usłyszałem pukanie do drzwi.
-Proszę.- powiedziałem a do komnaty wszedł strażnik. Ukłonił się nisko i powiedział.
-Wasza cesarska mość, podano śniadanie.
-Dobrze, już idziemy.- odpowiedziałem.- Możesz odejść.- dodałem. Strażnik wyszedł i zostaliśmy sami.
(Stella?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz