Droga za drogą,
ale bez odwrotu.
Dostępne tylko to,
co masz przed sobą,
a tam, jak na pociechę,
zakręt za zakrętem,
zdumienie za zdumieniem,
za widokiem widok.
Możesz wybierać
gdzie być albo nie być,
przeskoczyć, zboczyć
byle nie przeoczyć.
Przerwałem. Usłyszałem jakiś dźwięk. Rozejrzałem się dookoła ale nic nie zobaczyłem. Wszyscy goście śpią, więc pewnie to był jakiś ptak. Nie ważne. muszę wracać do zamku. Po chwili wstałem i wróciłem do zamku.
(Mary?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz