- Z przyjemnością- na mojej twarzy zagościł ciepły uśmiech.
Wspólnie ruszyliśmy do jadalni. Służba natychmiast nam coś przygotowała. Po posiłku udaliśmy się na spacer. Poszłam sprawdzić co u Heliosa. Frans poszedł ze mną, on również miał swojego konia. Podeszłam do boksu karego ogiera. Delikatnie go pogłaskałam.
- Piękny- usłyszałam głos mężczyzny za sobą.
- Dziękuję. A który z tu obecnych wierzchowców należy do ciebie?- zagadnęłam.
Frans?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz