Po co ona za mną lezie? Zapewne nie ma nic ciekawszego do roboty, albo chce mnie zdenerwować. No cóż. Zobaczymy czy to się jej uda. Oczywiście może sobie za mną łazić, ale tylko do rana. Przed wschodem słońca du** w kroki i spier****j.
- Mieszkasz w Wiedniu? – usłyszałem jej głos po kilku sekundach ciszy. Nie odwróciłem się. Szedłem nadal przed siebie, bez celu. Po prostu chciałem się przejść. Gdyby nie ona, bym coś ukradł. Jednak ze świadkami nigdy nic nie wiadomo.
- Tak. – moja odpowiedź była krótka. Znowu kilka sekund ciszy.
- Czym się zajmujesz? – po tych słowach stwierdziłem, że to będzie długa noc, jednak może ciekawa, bo inna niż wcześniejsze noce, które zawsze wyglądały tak samo – wyjść, przejść się, ukraść, przejść się, wrócić.
- Niczym ciekawym. – wzruszyłem ramionami. W sumie nie mam nic do stracenia. – Kowal. – chyba zrozumie przesłanie tego słowa. Na głupią nie wygląda, jednak czasem pozory mogą mylić.
<Astrid?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz