poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Od Stelli Do Francisa

-Francis... chciałam podziękować za wszystko. Jeszcze nikt nie był dla mnie taki miły. - siedząc obok cesarza, uśmiechnęłam się nie śmiało, spojrzałam w jego oczy, uśmiechnął się delikatnie.
-To nic takiego - rzekł spokojnie. Po czym nastala cisza... byłam strasznie spięta.
-Em.. Stella..- chciał coś powiedzieć, ale zauważyłam że dojechaliśmy.
-O jesteśmy - po czym wyszłam z ledwo stojącej karety. Spojrzałam na budowlę. Zaniemówiłam... wszystko wyglądało tak pięknie... Remontowali jeszcze dach co im trochę zajmie. Ale położyli panele... ściany wygładzili... drzwi naprawili.
-Wow... to miał być zwykły domek a nie małą willa... - oznajmiłam zaskoczona. Stajnie również budowali. w takim tempie jeszcze 2-3 dni i wszystko gotowe. Cesarz doszedł do mnie.
-I jak ci sie podoba?
-Jest świetne, ciekawe czy będzie mnie stać na utrzymanie - mój uśmiech znikł a ja ruszyłam w lewą stronę spoglądając nieco z innej strony.
-Wracamy? jeszcze 3 dni będą robić. - spytał cesarz.
-Em... tak.. tak. - rzekłam po czym znów weszłam do karety zaraz po cesarzu.
Francis?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz