poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Od Arvelli

Rano przeszłam się do stajni i poprosiłam jedną że stajennych aby wieczorem a dokładnie o godzinie szóstej wyprowadziła mojego konia i przywiązała na obrzeżach lasu do drzewa. Powiedziałam w którym dokładnie miejscu, pożegnałam się z nią poczym wyszłam. Wiedziałam ,że w dzień będzie zbyt gorąco dla Mistrala a wieczorem gdy robi się chłodniej będziemy mogli pojechać dużo dalej.
Dochodziła godzina szósta. Podążyłam przez ogrody w stronę lasu gdzie czekał na mnie mój koń. Kiedy wreszcie dotarłam na polanę zobaczyłam Mistrala ale nie był sam. Nieopodal stał drugi koń wraz z jeźdźcem . Podeszłam bliżej odwiązałam konia i go dosiadłam wtedy tamten jeździec zbliżył się i powiedział :
- Dobry wieczór.
- Witaj. - odpowiedziałam.
Ktoś ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz